|
|
|
|
|||||||||||||
Dzisiaj jest: 24 kwietnia 2024, środa. Imieniny: Aleksandra, Feliksa, Grzegorza, Jerzego | ||||||||||||||||
|
Gdy Bóg zakończył stwarzanie Skandynawii, zostało mu trochę z wszystkich pięknych rzeczy Północy. Wrzucił je do Bałtyku i tu powstał Bornholm. Bornholm już od ponad stu lat jak magnes przyciąga do siebie turystów z całej Europy. Ten słoneczny skrawek ziemi niemal całkowicie różni się od pozostałej części Danii. Na północy skały, głęboko wcięte wąwozy, ruiny średniowiecznego zamku Hammershus. W centrum wyspy tajemniczy las Almindingen - jeden z największych w Danii - ze starymi drzewami bukowymi, dzikimi partiami skał i leśnymi jeziorkami. Na południu kilometry szerokich, białych, piaszczystych brzegów. Bornholm w liczbach: Bornholm położony jest: W dniach od 17 do 22 lipca dwóch członków czarnkowskiej Rowerowej Sekcji Turystycznej Paweł Zych i Krzysztof Wieczorek wraz w dwoma zaproszonymi kolegami z zaprzyjaźnionych sekcji Witoldem Friedlem z Rzeszowa i Ireneuszem Górą ze Szczecinka, wybrało się na rowerową wyprawę na Bornholm - duńską wyspę na morzu bałtyckim. Oto ich relacja. Wyprawa rozpoczęła się w Kołobrzegu od zaokrętowania na promie, który po 3,5 godzinnym spokojnym rejsie dopłynął do portu Nexo na Bornholmie. Wyspa przywitała nas piękną słoneczną pogodą i tu pierwsze zaskoczenie, przyjemną temperaturą ok. 25 stopni C, która panowała przez cały czas naszego pobytu. Pierwsze 40 kilometrów na wyspie przejechaliśmy z Nexo do miejscowości Aakirkeby, gdzie mieliśmy wynajęty domek na kempingu. Miejsce to było naszą bazą wypadową do codziennych wypraw po wyspie. Jeszcze pierwszego dnia, po rozpakowaniu i zakwaterowaniu, wybraliśmy się zwiedzać. Po przejechaniu 20 km dotarliśmy do piaszczystej plaży w Dueodde i tu zaskoczenie - wszystkie rowery na parkingu przed plażą stały bez zabezpieczania. Na plaży piasek drobny jak mąka, a woda czysta i ciepła, zupełnie nie podobna do polskiego Bałtyku. Drugiego dnia zwiedziliśmy północną część Bornholmu. Droga wiodła przez największy kompleks leśny Danii. Po drodze mijaliśmy malowniczo położone jeziora, dociekając do ruin zamku położonego na północnym krańcu wyspy. Cała pętla liczyła 93 km. Przedostatniego dnia przejechaliśmy drogą rowerową nr 10, dookoła wyspy - 125 km w czasie 5,5 godziny. Łącznie przejechaliśmy 480 km. Każdego dnia wybieraliśmy inne trasy, które cały czas prowadziły bezpiecznymi drogami rowerowymi, a tych na wyspie jest ok. 250 km. Drogi te są w większości asfaltowe, a pozostała ich część bardzo dobrze utwardzona. Mają oznakowanie poziome i pionowe. Przy skrzyżowaniach z drogami głównymi, zamontowane są specjalne bramki, zmuszające do zmniejszenia prędkości i ustąpienia pierwszeństwa przejazdu. Jednak na olbrzymiej większości skrzyżowań pierwszeństwo przejazdu mają rowery (co ciekawe kierowcy samochodów bezwzględnie tego przestrzegają). Wszystkim turystom polecamy wyprawę na Bornholm, który jest rajem dla miłośników dwóch kółek. Także wszystkie osoby odpowiedzialne za budowę ścieżek rowerowych w naszym kraju powinny obowiązkowo zwiedzić tę wyspę, by zapoznać się z jej infrastrukturą drogową. Być może wówczas rodzimych tras rowerowych nie tworzyłyby tylko plansze i drogowskazy, ale przede wszystkim ciekawie wyznaczona trasa i solidnie utwardzona nawierzchnia. Krzysztof Wieczorek Paweł Zych
|