NA WYSOKI LEN I KONOPIE
Okres od początku stycznia do popielca to czas zwany "zapustami". Pod takim właśnie tytułem 16 lutego w filii bibliotecznej odbyło się kolejne spotkanie z cyklu "zwyczaje i obrzędy".
Jak mówi tradycja był to jedyny w roku czas tańców, hulanek i swawoli. Panny na wydaniu wkraczały wtedy "na salony", aby znaleźć mężów. Od dworu do dworu pędziły kuligi, a na wsi panowały "szalone dni". W rozrywkach zapustnych znaczącą role odgrywały kobiety. Jednak najweselszy był ostatni tydzień karnawału od tłustego czwartku do kusego wtorku. Jedzono wówczas i pito, jakby chciano na zapas zaspokoić apetyt i pragnienie przed nadchodzącym czterdziestodniowym postem.
Zwyczajem przekupek babski "comber" odbył się również u nas, gdzie przygotowane przez panie potrawy bogato udekorowały biblioteczne stoły. Jak mówi tradycja w czasie trwania "babskiego spotkania" konieczny jest taniec z przyśpiewką:
Na len, na konopie, żeby się rodziły,
Żeby nasze dzieci i my nago nie chodziły,
który miał również miejsce na naszym spotkaniu. Obrzędowe tańce kobiet "na wysoki len i konopie" wyrażały troskę o urodzaj na przyszły rok. W Wielkopolsce, jak tradycja mówi, dziewczyny które nie wydały się podczas karnawału, brały udział w zabawie zwanej podkoziołkiem. Zbierały się w karczmie, opłacały muzykę i tańczyły ze sobą, rzucając pieniądze na talerz ustawiony w pobliżu orkiestry przy drewnianej figurce wyobrażającej chłopca lub koziołka. W ten sposób dawały swój okup - podkoziołek - za uciechy stanu wolnego.
Prawie wszystkie wierzenia, obrzędy i zabawy zapustne, tak kiedyś liczne, odeszły w zapomnienie. Nieliczne tylko dotrwały do naszych czasów. Stąd nasze spotkanie, które dla uczestniczek będzie inną formą spędzenia wolnego czasu i podtrzymania tradycji.
BIB
Fot.
Miejska Biblioteka Publiczna w Czarnkowie