|
|
BIBLIOTEKARZE TO NIE NUDZIARZE
Przekonał nas o tym, 8 czerwca, rajd rowerowy Odjazdowy Bibliotekarz. Impreza, zorganizowana przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Czarnkowie, gdzie główną rolę odegrały rowery i książki, wypadła super.
Już sam przejazd dostarczył wiele emocji i radości, zwłaszcza, że niektórzy uczestnicy jechali rowerem po raz pierwszy od dwudziestu lat. Czterdziestu uczestników rajdu, w wieku od przedszkola do seniora, zebrało się na placu w centrum miasta. Każdy uczestnik został wyposażony w daszek na głowę, identyfikator i chorągiewkę. Wszystkie w kolorze pomarańczowym z logo imprezy. Uformowano trzy grupy i kolejno, w odstępach czasowych, wszyscy wyjechali w drogę. Celem była Lipica. Jakim kto był rowerzystą okazało się na odcinku drogi dojazdowej do samej Lipicy, pełnej dziur i "kocich łbów". Na spragnionych czekała zimna woda i pieczenie kiełbasek (ufundowanych przez Urząd Miasta w Czarnkowie). W międzyczasie "uwolniono wiele książek", tzn. w myśl zasady bookcrossingu zostały one nieodpłatnie przekazane, by zostały przeczytane i ponownie przekazane dalej. Na deser, do kawy, każdy otrzymał drożdżówkę (ufundowaną przez piekarnię PSS w Czarnkowie). Wtedy rozpoczęły się gry i konkursy. Brali w nich udział mali i duzi. Okazało się, że bardzo trudno jest jeździć na jednej parze nart, nawet "firmowych", w trzyosobowej grupie. Jaka ciężka jest wiedza i jak trudno ją opanować dowiedzieli się chodzący z książką na głowie. Trudno też było skakać w worku, czy nieść jajko na łyżce. Wszystkie konkursy zostały nagrodzone słodkimi upominkami (ufundowanymi przez BGŻ w Czarnkowie). Na zakończenie imprezy, jedyna osoba nie jadąca rowerem, musiała udowodnić wszystkim, że jednak jeździć potrafi i przejechała, pośród oklasków i okrzyków, wyznaczony odcinek. Po trzech godzinach biesiady, zabaw, żartów i śmiechu, znowu w grupach, trzeba było wracać. Dopiero wtedy obolałe nogi dały znać o sobie. O udanej imprezie świadczy potrzeba jej powtórzenia. Dziękujemy sponsorom za ich wsparcie, bo umilili, zwłaszcza dzieciom, nasz rajd. Do zobaczenia za rok.
J.S.
|
