RAJD ROWEROWY "PO KWIAT PAPROCI"
Sobotę, 25 czerwca, bez wątpienia można nazwać sportową. Reprezentacja Polski w piłkę nożną po rzutach karnych pokonała Szwajcarię zapewniając sobie grę w ćwierćfinale Mistrzostw Europy, siatkarze w Lidze Światowej niestety przegrali z Rosją, a członkowie Rowerowej Sekcji Turystycznej w Czarnkowie zaprosili wszystkich chętnych na dziesiąty już rajd "Po kwiat paproci".
Choć formuła wyjazdu już od kilku lat nie uwzględnia poszukiwania mitycznego kwiatu w lesie, to bezpośredni kontakt z przyrodą oraz wielka życzliwość i gościnność gospodarzy jak magnes przyciąga rowerzystów na tereny należące do Nadleśnictwa Sarbia. Nie zważając na wyjątkowy upał, na starcie przed Czarnkowskim Domem Kultury stanęło 24 turystów, którzy stromym podjazdem dotarli do Brzeźna, a następnie do Gębic, gdzie przy sklepie nastąpiła dłuższa przerwa nie tylko dla złapania oddechu, ale również uzupełnienia płynów. Po odpoczynku w cieniu drzew grupa minęła Paliszewo i po kilkudziesięciu metrach grząskiego piasku wjechała na równy i twardy dukt prowadzący do Leśnictwa Drzązgowo, gdzie pod wiatą urządzono półmetek rajdu. Na rowerzystów czekała już ufundowana przez Nadleśnictwo Sarbia gorąca grochówka z olbrzymiego kotła, zimna woda oraz kilka nagród w postaci sprzętu turystycznego, który osobiście rozlosował i wręczył leśniczy Arkadiusz Gałązka. Gospodarz zaprosił też wszystkich na krótką wycieczkę po leśniczówce, krótko opowiadając o funkcjach masztu obserwacyjnego i stacji meteorologicznej. Jak zwykle postój zakończyła wspólna fotografia, po której grupa przez Marunowo, Kruszewo i Romanowo powróciła do Czarnkowa z wynikiem 44 kilometrów na licznikach. Przed wyjazdem szerokiej drogi życzył telefonicznie uczestnikom nadleśniczy Maciej Strawa, zachęcając jednocześnie do odwiedzenia główniej siedziby w Sarbi. Niestety w tym dniu nie wystarczyło czasu, ale rowerzyści obiecują, że jeżeli będzie to możliwe z zaproszenia skorzystają w innym terminie.
Marcin Małecki
Fot.
Marcin Małecki
Tak było w zeszłym roku
