"ŚWIĘTO NOTECI"
W pierwszą niedzielę sierpnia, na terenie czarnkowskiej przystani rzecznej, już po raz piąty pracownicy Ośrodka Sportu i Rekreacji zorganizowali coroczne "Święto Noteci". Tradycyjnie zabawa skupiona została wokół rywalizacji sprawnościowej. Dotychczas zespół z Czarnkowa trzykrotnie podejmował reprezentację Drawska i raz Gadebusch. W tym roku naprzeciw miejscowym wystąpiła "Drużyna Szpiku" złożona z przedstawicieli wielu miejscowości.
Prawdziwie letnia pogoda i mnogość atrakcji sprawiły, że nad Notecią, obok rywalizujących drużyn w towarzystwie wiernych kibiców, pojawiło się wielu mieszkańców Czarnkowa i okolic. Jak na festyn rodzinny przystało, każdy znalazł coś dla siebie. I choć gości oficjalnie powitał dyrektor ośrodka Krzysztof Cimoszko, a imprezę otworzyli wiceburmistrz Grzegorz Kaźmierczak i wicestarosta Jacek Klimaszewski, to wszyscy odwiedzający przystań w pierwszej kolejności trafiali w ręce pokojowo nastawionych rycerzy. Niezaprzeczalnym atutem średniowiecznej mini wioski, stworzonej przez grupę "Kuźnia kultury" z okolic Świecia, była otwartość i olbrzymia wiedza opiekunów oraz możliwość dokładnego obejrzenia, a przede wszystkim dotknięcia bogatych zbiorów. Niejeden docenił trudny los woja, doświadczając wagi kolczugi, tarczy, miecza lub topora w trakcie pozorowanych pojedynków oraz usiłując z niewielkiej odległości trafić z łuku strzałą w tarczę. Nie do przecenienia były też edukacyjne działania pod strzechami licznych warsztatów. Wielu próbowało swoich sił w wyrabianiu najróżniejszych ozdób, szyciu odzieży i wyszywaniu tkanin lub wyjątkowo trudnej sztuce kaligrafii, oczywiście z wykorzystaniem niegdysiejszych metod. Po wycieczce historycznej najmłodsi posilali się głównie watą cukrową i lodami oraz wybierali zjeżdżalnie pneumatyczne, trampoliny oraz kule powietrzne na wodzie lub lądzie. Ta ostatnia rozrywka połączona była ze szkoleniem, gdyż prawo do zabawy otrzymywali kursanci, którzy wcześniej wzięli udział w zajęciach udzielania pierwszej pomocy prowadzonej przez WOPR "Anioły" z Trzcianki. Ratownicy zaprosili też wszystkich do "Wojny na piankowe makarony", a w symulowanej akcji dali pokaz ratownictwa wodnego. Natomiast starsi uczestnicy zabawy kierowali się w stronę parasoli, pod którymi serwowano kiełbaski, karkówkę i oczywiście pełne z pianką. Na smakoszy czekał też kram z licznymi gatunkami miodu, wyposażony w atrakcję w postaci przezroczystego ula, obrazującego nieustanną pracę pszczół. Już z pełnym zapasem sił, dużym skupieniem i szybkością wykazali się uczestnicy otwartych konkursów, które polegały na biegu par ze związaną jedną nogą, rzucie podkową i wiankiem do celu, czy biegu w workach. Zwycięzcy mięli pięć sekund na wybranie nagrody z olbrzymiej skrzyni. W program wpleciono również krótkie wycieczki po Średniowieczu. W pierwszej kolejności omówiono i zaprezentowano ceremonię pasowania na rycerza oraz dystyngowane tańce modne na dworach Europy, następnie można było poznać dworski savoir-vivre i z bardzo bliska przyjrzeć się pracy kata. Dla obniżenia emocji wielu przechodziło w chłodniejsze miejsca nad wodą, gdzie można było nie tylko obejrzeć przycumowane do pomostu jachty, ale również wybrać się w rejs po Noteci. Największemu "Łokietkowi" towarzyszyły trzy mniejsze jednostki: "Jeronimo", "Water Mary" i "Gregory". Zainteresowanie było tak wielkie, że kapitanowie zrezygnowali z przerw, żeby przewieźć jak największą liczbę pasażerów, a i tak wielu nie udało dostać się na pokład.
W trakcie festynu reprezentacja Czarnkowa rywalizowała z "Drużyną Szpiku" w sześciu konkurencjach: gonitwa do pierścienia - przerzucenie piłeczką ze wstążką przez jak największą liczbę pierścieni ustawionych jeden za drugim (Czarnków 9:"Drużyna Szpiku" 11), walka o damę - podniesienie chusteczki upuszczonej przez damę (2:1), dworski rachmistrz - określenie zawartości słoika z kosztownościami (2:3), bule - trafienie kulą jak najbliżej celu (6:10), golenie męża - usunięcie ostrym nożem pianki do golenia z balonu (0:1) i soule - popychanie zakrzywionym kijem piłeczki (1:0). W zmaganiach dominowali goście i to oni ostatecznie wygrali wynikiem 4:2. Główną nagrodę, topór wojenny, z rąk dyrektora Krzysztofa Cimoszko odebrała kapitan "Drużyny Szpiku" Katarzyna Adamska, która walkę i związane z nią zwycięstwo dedykowała wszystkim chorym na białaczkę.
Marcin Małecki
"Drużyna Szpiku"
Fundacja im. Anny Wierskiej "Dar Szpiku" powstała w 2008 roku w Poznaniu. Inspiracją dla założenia fundacji była Anna Wierska, która ostatnie 2 lata swojego życia, walcząc z białaczką i próbując znaleźć dawcę szpiku kostnego, poświęciła na przekonywanie innych, jak ważną kwestią jest problem dawstwa szpiku. Fundacja została powołana przede wszystkim w celu prowadzenia działań z zakresu profilaktyki chorób nowotworowych krwi oraz propagowania idei pozyskiwania dawców szpiku oraz transplantacji szpiku kostnego. Podstawowe działanie fundacji to także wspieranie osób chorych i ich rodzin, które niejednokrotnie wymagają szczególnej opieki i oraz szczególnej pomocy w przeciwdziałaniu ich wykluczeniu społecznemu. Ale także pomoc materialna i finansowa, bo niejednokrotnie znajdują się w bardzo trudnych sytuacjach życiowych.
Niedługo po powstaniu samej fundacji, 26 maja 2008 roku w jej ramach powstała specyficzna platforma - "Drużyna Szpiku". To grupa wolontariuszy, która pomaga realizować wszelkie działania fundacji. Głównym celem działań "Drużyny Szpiku" jest maksymalne zwiększenie liczby osób zarejestrowanych w Centralnym Rejestrze Niespokrewnionych Potencjalnych Dawców Szpiku i Krwi Pępowinowej, a tym samym zwiększenia szans na wyzdrowienie osób dotkniętych chorobą nowotworową, dla których przeszczep szpiku kostnego od dawcy niespokrewnionego jest szansą na wyzdrowienie. Wyzwanie to udaje się realizować z sukcesem.
Fot.
Marcin Małecki
Tak było w zeszłym roku
Plakat
