TO SIĘ NAZYWA PASJA!
W sobotę, 12 listopada, w Czarnkowskim Domu Seniora, odbyło się uroczyste zakończenie sezonu i podsumowanie roku 2016 przez Koło PZW "Nałęcz" w Czarnkowie. Były podziękowania, puchary i statuetki dla najlepszych wędkarzy oraz sponsorów i samorządów.
Prezes Koła PZW "Nałęcz" w Czarnkowie Mieczysław Zawadzki nie krył zadowolenia z udanego sezonu.
Jest mi niezmiernie miło, że podtrzymujemy tradycję wędkarstwa w mieście, a nasze grono wzmacniają młodzi pasjonaci odpoczynku nad wodą z wędką w ręku. Z pewnością nasza działalność byłaby dużo skromniejsza, gdyby nie pomoc samorządów powiatowego, miejskiego i gminnego oraz zawsze wiernych sponsorów. W związku z powyższym składam podziękowania na ręce wicestarosty Jacka Klimaszewskiego, wiceburmistrza Czarnkowa Grzegorza Kaźmierczaka, wójta gminy Czarnków Bolesława Chwarścianka oraz przewodniczącego Rady Powiatu Bogdana Tomaszewskiego za opiekę i pomoc finansową dla naszego koła. Dziękuję również obecnym przedstawicielom zaprzyjaźnionych kół PZW, dzięki którym możliwe było zorganizowanie wspólnych zawodów wędkarskich. Wreszcie dziękuję wszystkim członkom naszego koła "Nałęcz" za zaangażowanie i wytrwałość. Oczywiście na spotkaniu podsumowującym rok nie mogło zabraknąć pucharów, statuetek i nagród rzeczowych dla najlepszych zawodników w poszczególnych kategoriach. I tak Grand Prix za 2016 rok zdobył Patryk Drewny, wyprzedzając Jacka Bolczyka i Pawła Bastę. Natomiast puchar za najlepszy wynik na rzece zdobył Krzysztof Frąckowiak, a na jeziorze Piotr Frąckowiak. Natomiast największą rybę w sezonie 2016 złowił Mieczysław Zawadzki. Niektórzy utrzymują, że była to złota rybka, która obiecała spełnić trzy życzenia, więc wylądowała z powrotem w wodzie. Nie pytaliśmy czy dotrzymała danego słowa, bo informacja pochodzi z nieoficjalnego źródła. Faktem jest jednak, że Mieczysław Zawadzki podczas sobotniego spotkania zapowiedział huczne obchody-25 lecia koła w przyszłym roku i że wcale nie był nachalny przekazując tę informację samorządowcom z powiatu, miasta i gminy. Należy więc przypuszczać, że ma zapewnione fundusze na imprezę i wielu twierdzi, że to właśnie jedno z życzeń wspomnianej wyżej rybki. Źródło informacji nie jest jednak pewne więc prosimy Czytelników, by tej informacji nie traktowali poważnie.
W czasie sobotniego spotkania nie zapomniano o podziękowaniach dla sędziego zawodów Mirosława Czarneckiego, który wiernie towarzyszy wędkarzom na każdych zawodach oraz o Sławomirze Kitczy i Kazimierzu Majewskim, którzy wędkują starą, tradycyjną metodą. Po części oficjalnej już na luzie, toczyły się długie rozmowy dotyczące oczywiście taaaaaakiej ryby, którą udało się złowić na specjalnie przygotowaną zanętę w sobie tylko znanym miejscu i czasie.
To miłe, że grono wędkarzy o różnym przedziale wiekowym potrafiło znaleźć czas, usiąść przy wspólnym stole, wymienić doświadczenia i opowiedzieć o swojej pasji. Z pewnością każdy z nich miał obowiązki rodzinne czy zawodowe. Jednak znaleźli chwilę, by jeszcze raz wspólnie przeżywać te chwile spędzone nad wodą. To się nazywa pasja!
Marek Ambicki
Fot.
Marek Ambicki