|
|
100 LAT Z UÅšMIECHEM NA TWARZY
Mieszkanka Czarnkowa, Anna Babik, 4 lipca obchodziła setne urodziny. Wydawać by się mogło, że osoba w tak poważnym wieku to sędziwa staruszka, mająca problemy ze słuchem, wzrokiem i kłopoty z poskładaniem myśli. Tymczasem jubilatka zaskakuje swoją postawą, bystrością umysłu i ciepłem jakie od niej promieniuje. To osoba niezwykle inteligentna, a jednocześnie wytwarzająca tak pozytywną aurę, że w jej otoczeniu każdy musi się czuć doskonale.
Udając się do jubilatki przygotowaliśmy sobie pytania. Okazało się jednak, że po zadaniu pierwszego zapomnieliśmy o reszcie. Pani Anna jest po prostu tak świetnym gawędziarzem, że można jej słuchać bez końca, a nas po prostu zagadała. O czym opowiadała? Oczywiście o sobie i rodzinie, ale w tak interesujący sposób, że trudno jej było przerwać. Przedstawiła nam niesamowite losy swojej rodziny, które są jednocześnie doskonałą lekcją historii i to tej prawdziwej, nie zakłamanej, ale autentycznej. Okazuje się, że nie potrzeba czytać książek, oglądać filmów z tamtych czasów. Wystarczy posłuchać pani Anny, by mieć podaną historię jak na dłoni. A proszę uwierzyć, że jest czego słuchać. Jubilatka doskonale pamięta fakty, daty i to od I wojny światowej do dnia dzisiejszego. Z uwagą słuchaliśmy o przejściach rodziny Kaźmierczaków związanych z udziałem ojca jubilatki w walki na frontach I wojny światowej i Powstania Wielkopolskiego. O tułaczce aż na Wołyń, mordach dokonywanych na Polakach przez Ukraińców i wielu wydarzeniach związanych z tamtym regionem. Były też wspomnienia o ostatniej wojnie światowej i okresie powojennym. Z ogromnym zaangażowaniem mówiła też pani Anna o tworzącym się handlu w Czarnkowie. Szerokie spektrum tematów, które poruszyła i znajomość ich sprawia, że jubilatka to żywa historia miasta Czarnków i najbliższej okolicy. Oczywiście wśród wielu tematów nie zabrakło w tej opowieści wzmianki o dzieciach. Jest z nich ogromnie dumna, a najcieplej mówiła o najmłodszej córce Marylce, u której teraz mieszka. Nie omieszkaliśmy zapytać jubilatki o receptę na długowieczność. Odpowiedź była natychmiastowa, zdecydowana i bardzo krótka: "Być zawsze uczciwym, pogodnym, a we wrogu widzieć przyjaciela". Jak mówi nie stosowała i nie stosuje żadnej specjalnej diety. Do dziś jest uśmiechnięta i pogodna, a wszystkich wokół zaraża pozytywną energią. Życzymy jej jeszcze wielu lat życia i nieustającego uśmiechu, który z pewnością zostanie w naszej pamięci na zawsze.
Marek Ambicki
|