LUBASKIE MORSOWANIE
Lubasz kojarzony jest przede wszystkim z Sanktuarium Królowej Rodzin oraz jeziorem Dużym, nad którym w lecie wypoczywają nie tylko okoliczni mieszkańcy, ale również turyści z całej Polski. O ile letnie igraszki nad jeziorem nikogo nie dziwią, to kąpiel w lutym, w lodowatej wodzie, może zaskoczyć wielu. I tak właśnie było w minioną sobotę. Niemal siedemdziesięciu śmiałków pławiło się w jeziorze, nie przejmując się warstwą lodu pokrywającą cały akwen.
16 lutego do Lubasza przyjechały "morsy" z Czarnkowa, Drawska, Lubasza Trzcianki, Piły i wielu innych miejscowości. W sumie nad jeziorem zameldowało się niemal siedemdziesiąt osób, by wspólnie zażyć lodowatej kąpieli. Wprawdzie pogoda była piękna i w słońcu temperatura dochodziła nawet do 15 stopni Celsjusza, jednak termometr w wodzie wskazywał zaledwie dwie kreski powyżej zera. U zwykłego śmiertelnika wchodzenie do tak zimnej wody z pewnością spowodowałoby wstrząs termiczny, ale nie u "morsów". Dla nich to bułka z masłem. Wystarczyła krótka rozgrzewka na plaży w strojach kąpielowych i wszyscy, całą gromadą, weszli do wody bez żadnych zahamowań. Oczywiście nad bezpieczeństwem "morsów" czuwali ratownicy Straży Pożarnej, ale nie było potrzeby interwencji. Po wyjściu z wody ciała "morsów" wyglądały jak flaga narodowa. Góra, która nie miała styczności z wodą, miała kolor blado - biały, natomiast dół soczysto - czerwony. Jednak po potraktowaniu mokrego ciała suchym ręcznikiem wszystko wracało do normy. Po chwili całą grupę "morsów", uśmiechniętych i zadowolonych, można było zobaczyć na tarasie ośrodka wypoczynkowego pałaszujących gorącą grochówkę.
Organizatorem sobotniej imprezy było stowarzyszenie "Bezpieczny port", a inicjatywę wsparły: Urząd Miasta Czarnków, Urząd Gminy Drawsko i Urząd Gminy Lubasz. W czasie otwarcia zarówno burmistrz Czarnkowa Andrzej Tadla, jak i wójt gminy Lubasz zdeklarowali, że w kolejnym morsowaniu wezmą czynny udział. Czy dotrzymają słowa trudno powiedzieć. W sobotę dobry przykład dał wójt gminy Drawsko Bartosz Niezborała, który poprowadził drawieńską drużynę do zimnej kąpieli.
Z pewnością sobotnia impreza nad lubaskim jeziorem Duże miała charakter rozrywkowy. Jednak jak wynika z wypowiedzi wielu lekarzy, morsowanie to pewnego rodzaju terapia. Jej uczestnicy nie wiedzą co to jest przeziębienie i grypa, więc może warto spróbować?
Marek Ambicki
Fot.
Marek Ambicki
Plakat
