POWIAŁO AKADEMIKIEM
Stare Dobre Małżeństwo z liderem Krzysztofem Myszkowskim odwiedziło Czarnków, by zagrać dla publiczności niemal dwu i pół godzinny, poetycki koncert. Fanów Bieszczad i studenckich wspomnień nie zabrakło. Usłyszeliśmy hity zespołu oraz nowe, jak zauważył autor, pandemiczne piosenki.
Stare Dobre Małżeństwo powiązało się węzłem wspólnoty w połowie lat osiemdziesiątych. Wcześniej Krzysztof Myszkowski wraz z Andrzejem Sidorowiczem, kolegą z liceum w Drawsku Pomorskim, śpiewali własne piosenki na potrzeby szkolnych akademii i biwaków. Prawdziwy sukces odnieśli jako studenci UAM w Poznaniu występując na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Tutaj właśnie konferansjer zapowiedział duet jako Stare Dobre Małżeństwo. I tak już pozostało do dziś. Nazwa nie okazała się do końca trafna. Przez łoże twórczości SDM przewinęła się plejada muzyków, twórców i kompozytorów. Śpiewali piosenki własne, a także Stachury, Bellona i wielu innych awangardowych poetów. Nurt piosenki poetyckiej i studenckiej był w ówczesnych latach niezwykle bogaty. Muzycy grywali w różnych, często tworzonych dorywczo formacjach. To był tygiel, który przynosił jednak zaskakujące w skutkach, fenomenalne rezultaty. W 2012 roku SDM rozpadło się. Ostatni koncert odbył się w pobliskich Obornikach, wiosną 2012. roku. Krzysztof Myszkowski związał się z nowymi muzykami. Reszta utworzyła znany i podążający rytmem poezji zespół "U studni". Przed dwoma laty Myszkowski zaprosił do współpracy legendarnego skrzypka SDM Wojtka Czemplika. To właśnie przejmujący głos jego skrzypiec można było usłyszeć podczas czarnkowskiego koncertu. Trio uzupełnił kontrabasista Tomek przedstawiony przez lidera, ze względu na RODO, bez nazwiska.
Koncert rozpoczęły słynne "Makatki", a po nowościach zabrzmiały "Cudne manowce" i najsłynniejsze "Bieszczadzkie Anioły" - "Anioły bieszczadzkie, bieszczadzkie anioły. Dużo w was radości i dobrej pogody. Bieszczadzkie anioły, anioły bieszczadzkie. Gdy skrzydłem cię trącą już jesteś ich bratem". Spora część publiczności znała te strofy, wtórowano muzykom niejednokrotnie.
Krzysztof Myszkowski - wyznania
"Stoję czwartą dekadę na scenie podglądając z niej świat i samego siebie. Opowiadam o tym piosenkami, wyjmowanymi ze szczelin pamięci. Wszystko ku dobru, pięknu i pokrzepieniu w trudnych, jakże nowoczesnych czasach".
"Są piosenki, które nie potrzebują towarzystwa. Są intymne, płoche lub narowiste. Jednak stęskniłem się za Wami".
"Kiedyś tak, oznaczało tak. Nie, zaś nie. Obecnie mamy być może, jeśli, to zależy... znaki nadchodzących czasów".
Piotr Keil