JUGGER W LUBASZU
Obozy sportowe od wielu lat wpisują się w obraz lata w gminie Lubasz, ze względu na infrastrukturę obsadzane głównie przez grupy dziecięce i młodzieżowe. Byli siatkarze, triathloniści i piłkarze, będą karatecy, a drugi rok z rzędu w Lubaszu pojawiła się wyjątkową grupa uprawiająca jugger. Tajniki tej jeszcze niezbyt popularnej gry zdradza trener Rafał "Dante" Chełkowski.
Jak wrażenia z pobytu w gminie Lubasz?
To był nasz drugi obóz w Lubaszu, chociaż dla mnie bodajże szósty, gdyż moja poprzednia drużyna przyjeżdżała tu na obozy capoeiry. Wrażenia niezmiennie wspaniałe, dodatkowo byliśmy zachwyceni boiskiem Gminnego Ośrodka Kultury, które przeszło remont nawierzchni i trenowało się na nim jeszcze lepiej niż rok temu. Po zeszłorocznej wizycie nikomu nie wpadło do głowy, żeby jechać gdzie indziej. Lubasz ma wszystko czego potrzeba, od świetnego boiska do przytulnego Ośrodka Portus nad jeziorem Dużym. Często śmiejemy się, że zapraszając kolejnych zawodników na obóz najłatwiej przekonać ich opisując jedzenie w Portusie.
Co to jest jugger?
To gra łącząca w sobie elementy rugby i szermierki bronią otulinową, czyli coś, czego nie widzi się codziennie. Dwie pięcioosobowe drużyny, składające się z mężczyzn i kobiet, starają się wywalczyć przewagę na boisku w celu umożliwienia rozgrywającemu zdobycie punktu poprzez przyłożenie "czaszki" w "oponie" drużyny przeciwnej. Celem jest zwycięstwo w meczu poprzez zdobycie większej liczby bramek. Do trenowania juggera, poza boiskiem rozmiarów boiska do piłki ręcznej, potrzebny jest sprzęt w postaci sztywnego rdzenia i miękkich powierzchni amortyzacyjnych, który budujemy sami, ponieważ jugger nie jest jeszcze na tyle popularny, żeby dało się go kupić w sklepach sportowych. Jednak w Europie sport radzi sobie z roku na rok coraz lepiej, a na arenie światowej nasi zachodni sąsiedzi wiodą prym z drużynami w niemal każdym większym mieście. W Polsce z roku na rok widzimy coraz większe zainteresowanie. Prowadzimy forum dla polskich juggerowców i widzimy wzrost chętnych w różnych miastach. Wiele osób szuka okazji do gry w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Bydgoszczy, Toruniu i innych miastach. O ile dobrze mi wiadomo, to regularnie trenują w tej chwili drużyny z Poznania, Trójmiasta, Brennej - w okolicy Bielska Białej i Wrocławia.
Co decyduje o wyniku sportowym w tej grze, przygotowanie motoryczne, taktyka, szczęście?
Jak to zazwyczaj w sporcie bywa po trochu wszystko. Bez odpowiedniego przygotowania motorycznego zabraknie nam sił na przerywane sprinty towarzyszące rozgrywce. Bez szczęścia sobie poradzimy o ile przeciwnicy nie mają go zbyt wiele, ale zdecydowanie najważniejszym elementem jest taktyka i zgranie drużynowe. W przeciwieństwie do innych sportów drużynowych, w których akcja często skupiona jest na zawodnikach w pobliżu piłki bądź jej odpowiednika, w juggerze każdy zawodnik bierze udział w akcji od początku do końca. Ponieważ zadaniem części zawodników jest branie udziału w szermierce z przeciwnikami, podczas trwającej rundy nie ma czasu na spowolnienie i odpoczynek. Znaczy to również, że jeszcze bardziej niż w innych sportach drużynowych, gra w pojedynkę jest kompletnie nieopłacalna. Drużyna złożona z lepszych szermierzy i szybszych biegaczy, która skupia się na grze indywidualnej, nie poradzi sobie z drużyną, która wie co robić jako całość.
Czy zespoły, grupy są zrzeszone w jakimś związku? Jak odbywa się rekrutacja zawodników i jakie cechy powinni posiadać zawodnicy?
W tej chwili nie ma związku sportowego zajmującego się juggerem w Polsce. Nasza poznańska drużyna działa w porozumieniu z kilkoma innymi, organizując wspólne zawody dla zespołów z kraju i zza granicy. Każda drużyna prowadzi rekrutację na własną rękę, jednak przy każdej okazji polecamy zaprzyjaźnione drużyny z innych miast i pomagamy drużynom, które dopiero chcą zacząć swoją przygodę z juggerem, im nas więcej, tym lepiej. Co do cech zawodników, to jest jedna, bez której trudno grać, każdy zawodnik powinien chcieć grać w juggera. Poza tym, ze względu na koedukacyjną naturę sportu, a także na fakt, że nie istnieją oficjalne ograniczenia wiekowe, drużyny są bardzo zróżnicowane. Na tegorocznym obozie mieliśmy przyjemność trenować z zawodnikami w zakresie wiekowym od 18 do 40 lat.
Używacie różnych przyrządów, rozgrywce towarzyszy również muzyka? Jak reagują ludzie, którzy pierwszy raz się stykają z tą grą?
W zasadzie za każdym razem, kiedy trenujemy w miejscu publicznym, jesteśmy zasypywani pytaniami odnośnie sportu. Najczęściej jest to pytanie "O co tu w ogóle chodzi?", bo chociaż zasady juggera nie są trudne, to zrozumienie ich patrząc na rozgrywkę z boku, bez doświadczenia, stanowi niemały wyczyn. Na szczęście podstawowe zasady można wyjaśnić w pół minuty. Wielu gapiów jest żywo zainteresowana i zdają się być zachwyceni niecodziennością sportu. Co odważniejsi pytają, czy mogą dołączyć do treningu, a my witamy ich z otwartymi ramionami.
Jakie plany na przyszłość i czy jest szansa zobaczyć was jeszcze w Lubaszu?
Po pierwsze - trenować. Polska nie jest w tej chwili znana na międzynarodowej arenie juggera. Chcielibyśmy to zmienić i w tym celu trenujemy, organizujemy turnieje, a także jeździmy grać, kiedy tylko pojawi się taka możliwość. Z roku na rok w starciach z bardziej doświadczonymi drużynami czujemy postępy i celujemy coraz wyżej. Czy zobaczymy się jeszcze w Lubaszu? Jeśli to od nas zależy, to oczywiście. Już planujemy przyszłoroczny obóz. Nie wykluczamy też, że podobnie jak ostatniej zimy odwiedzimy Lubasz, trenując w hali sportowej szkoły Edukacja Lubasz. A jeśli Lubasz chciałby nas albo juggera częściej, jesteśmy otwarci na organizację treningów, turniejów, a nawet warsztatów z przygotowania bezpiecznej broni juggerowej w każdej chwili. Poznań z pewnością ucieszy się, jeśli w Lubaszu jugger będzie trenowany regularnie.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.
Szymon Szwed
GOK w Lubaszu