RODZINNE GRZYBOBRANIE
Nic co bliskie naturze nie jest nam straszne - dokładnie tak można posumować zorganizowany przez Ośrodek Sportu i Rekreacji w Czarnkowie rodzinny wyjazd na grzyby do Piłki. Sobotni poranek przywitał uczestników chłodem i deszczem, ale stuprocentowa frekwencja nie pozostawiała wątpliwości, że eskapada dojdzie do skutku. Wiadomo przecież, że najważniejsze jest dobre nastawanie oraz odpowiedni ubiór, całą resztę tworzą ludzie.
Kalosze, parasole, peleryny i kurtki przeciwdeszczowe to wymuszone elementy wyprawy, ale nie mogło zbraknąć też koszyczków na grzyby oraz koszy piknikowych, w których kryły się różne smakołyki. Na miejscu ruszono w las, aby sprawdzić ileż to darów natury kryją w sobie przyległe tereny. Rydze, sowy, podgrzybki, prawdziwki oraz miodówki wypełniły kosze zbieraczy i choć może ilość nie była zbyt imponująca, to nikt nie narzekał na brak wrażeń. W międzyczasie każdy "zahaczył" o ścieżkę edukacyjno - przyrodniczą, na której znajdują się olbrzymie makiety grzybów, zwierzyny leśnej oraz tablice informacyjne pomagające samodzielnie zwiedzić ścieżkę, pełniąc tym samy pełniły rolę przewodnika grzybowego. Największy zachwyt wzbudził prawdziwek, który w swojej prostocie, a zarazem szlachetności, dostojnie reprezentuje "Park grzybowy". Nadmiar energii najmłodsi wyładowali na placu zabaw, który co jakiś czas wzbogacany jest o nowe elementy. Duże zainteresowanie wzbudziły szumiące rury i kostki wiedzy, z których można było się dowiedzieć, jaki ślad zostawia leśny zwierz i czym się żywi. Na miejsce odpoczynku wybrano plac koło kościoła pw. NMP Wniebowziętej, gdzie za zgodą gospodarza można było skorzystać ze świetlicy, kuchni i przyległego terenu, aby rozpalić ognisko. W trakcie trwania pikniku nie zabrakło chwil na słodki poczęstunek, pieczenie kiełbasek czy pianek. Czas umilały rozmowy i zabawy na świeżym powietrzu, którym towarzyszył również ksiądz Paweł. Jednak, aby nie było tak sielsko, każdy miał misję do wykonania. Najmłodsi tworzyli leśne stroiki tematycznie związane z wyprawą, a najstarsi przy udziale dzieci malowali plakaty, które posłużyły jako baner podsumowujący wyprawę. Oczywiście, jak przystało na rodzinne grzybobranie, nie można było zapomnieć o zbieraczach. Spośród wszystkich największą ilość nazbierała Maja Mielniczuk z rodziną (1.130 kg), zdobywając "Puchar Kozaka". Warto podkreślić, iż kolejnym zabrakło zaledwie 15 dkg, aby dorównać zwycięzcom. Pomimo przelotnych opadów deszczu wyprawę należy zaliczyć do udanych. Dziękujemy wszystkim za dobre słowo oraz możliwość spędzania czasu wolnego w doborowym towarzystwie.
OSiR w Czarnkowie
Fot.
Małgorzata Chęś
