NARODOWE ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI
Jak co roku, 11 listopada, mieszkańcy Czarnkowa uczcili bohaterów, którzy oddali życie za naszą wolność. Śpiewano pieśni patriotyczne, składano wiązanki pod pomnikami pamięci, odbyła się intencyjna msza św. oraz koncert poświęcony 105 rocznicy odzyskania niepodległości. Nie obyło się też bez wydarzeń sportowych dedykowanych temu wydarzeniu.
W przeddzień oficjalnych uroczystości odbył się tradycyjny Bieg Niepodległości. A w sobotnie południe zebrano się na czarnkowskim rynku, by wziąć udział w akcji "Niepodległa do hymnu". Wydarzenie to po raz szósty zainicjowało ogólnopolskie Biuro "Niepodległa". W niemal całym kraju, a także za granicą o 12.00, zaśpiewano pełne 4 zwrotki Mazurka Dąbrowskiego. Organizatorami czarnkowskiej akcji były gminy miejska i wiejska, a śpiewających wspomagał chór "Harmonia". Na oficjalnym odśpiewaniu Mazurka nie poprzestano. Dyrektor Miejskiego Centrum Kultury w Czarnkowie Jan Pertek zainicjował mini konkurs z nagrodami dotyczący wiedzy o hymnie, a także wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych i legionowych.
Podniosły nastrój miała okolicznościowa msza święta, którą w imię wolnej Ojczyzny odprawił wikary parafii pw. św. Marii Magdaleny. Podczas homilii usłyszeliśmy "Dziękujmy Bogu, a także naszym braciom i siostrom, dzięki którym żyjemy w wolnej Polsce". Padły też słowa o uczciwości, odpowiedzialności oraz służbie Bogu i Ojczyźnie. Podniosły charakter mszy podkreśliła obecność Czarnkowskiej Orkiestry Dętej oraz chóru "Harmonia" z solistami. Widoczne były też poczty sztandarowe szkół i instytucji państwowych. Po mszy sformował się pochód z orkiestrą na czele, który zatrzymał się przy Pomniku Powstańców Wielkopolskich oraz Pomniku Pamięci Narodowej. Przy obu składano wiązanki kwiatów. Na koniec odśpiewano rotę. Pieśń "Nie rzucim ziemi skąd nasz ród" i słowa przewodniczącej RM Barbary Lipskiej "Dziękuję wszystkim za obecność. Po dziesiątkach lat niewoli nasz kraj odzyskał niepodległość. W dniu dzisiejszym czcimy pamięć tych, którzy po ciemnych latach zaborów odbudowali naszą państwowość. W ich sercach była Polska oraz konieczność jej powrotu na mapę Europy. Oddaliśmy hołd tym, którzy sprawili, że żyjemy w odrodzonym kraju. Pamiętajmy jednak, że wolność nie została nam dana na zawsze. Brońmy naszej niepodległości w sposób, w jaki robić to może każdy. Nasza praca, uczciwość, solidność, odpowiedzialność i wychowywanie następnych pokoleń, pokażą czy jesteśmy warci ofiary jaką złożyli nasi przodkowie" zakończyły tę część obchodów.
W godzinach popołudniowych, w sali kina Światowid odbyło się spotkanie patriotyczne, które poprowadził pracownik MCK Paweł Zajda. Na początek zapowiedziani zostali uczniowie Szkoły Podstawowej nr 2 im. Janusza Korczaka, którzy zaprezentowali program zatytułowany "Polska to wielka rzecz". Wzruszający spektakl słowno - muzyczny przygotowany został pod opieką nauczycielek Julii Grot oraz Jolanty Góral. Oprawą muzyczną zajęli się Małgorzata Zajda i Ryszard Woźniakowski. Na koniec zgromadzeni goście obejrzeli koncert niepodległościowy, który wyreżyserował znany animator kultury, a w szczególności muzyki poważnej Wiesław Pietruszak. A zaczął słowami: "Był rok 1918. 10 listopada, na nieistniejący dziś dworzec wiedeński w Warszawie wjechał pociąg, z którego wysiadł mężczyzna w wojskowym płaszczu. Nie było tłumów, siąpił deszcz. Tak zaczęła się wielka historia. Tym człowiekiem był Józef Piłsudski, który przywiózł nam niepodległość. Zanim do tego doszło, Polacy za wolność zapłacili wysoką cenę. W zaborze rosyjskim z powstań narodowych ocalało ledwie 17 tysięcy rodzin. Reszta, blisko trzysta tysięcy, straciła wolność lub życie. Dzięki nim i później żołnierzom Armii Krajowej, a także bohaterom "Solidarności" cieszymy się dziś wolnością, demokracją i postępem." Słowom towarzyszyła muzyka w wykonaniu Ilony Kępczyńskiej - fortepian, Kacpra Solarza - skrzypce oraz Wojciecha Kowalskiego - śpiew, którzy wykonali utwory Fryderyka Chopina, Stanisława Moniuszki, Ignacego Paderewskiego oraz Henryka Wieniawskiego.
Należy zaznaczyć, że również w tym dniu, już od wczesnych godzin rannych, w sali towarzyskiej Czarnkowskiego Domu Kultury odbywał się Ogólnopolski Turniej Par Brydżowych "O podkowę kasztanki Marszałka", na który zaprosił uczestników jego organizator Rafał Junik - opiekun czarnkowskiego koła. Był to już kolejny historyczny, ogólnopolski turniej rozgrywany od 2014 roku. Kasztanka Marszałka to najsłynniejszy koń w Polsce. Jak piszą znawcy tematu "Klacz nie odznaczała się specjalnym przystosowaniem do warunków bojowych, ale przez wiele lat wiernie służyła Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu i tylko jego uznawała. Kasztanka przyszła na świat w folwarku w Czaplach Małych w hodowli prowadzonej przez Eustachego hr. Romera. Pierwotnie na Kasztance jeździła Maria hr. Romer Tytusowa Dunin z Gierałtowiczek (córka Eustachego hr. Romera) i to właśnie ona i Eustachy hr. Romer podarowali Kasztankę (wraz z piątką innych koni) żołnierzom "Kadrówki", pod warunkiem zameldowania, że jest to dar dla ojczyzny. Pięć koni trafiło w ręce oficerów, Kasztanka zaś przypadła do gustu samemu Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu. Marszałek po raz ostatni dosiadał Kasztanki 11 listopada 1927 roku podczas defilady w Warszawie na Placu Saskim".
W wielkopolskiej części tzw. "kotle" rozgrywek uczestniczyły cztery ośrodki: Poznań, Kalisz, Czarnków i przygarnięty z sąsiedniego woj. zachodniopomorskiego Szczecinek. W Czarnkowie wystartowało 16 par, w Poznaniu 36, w Kaliszu 16 i w Szczecinku 13. Razem 81 par. Tegoroczny konkurs "O podkowę..." wygrała para z Poznania - Jan Borychowski i Bogdan Świątek. Z kolei klasyfikacja na podium w Czarnkowie przedstawiała się następująco: pierwsze miejsce wywalczyli Zofia Miechowicz i Tomasz Bartnicki (9/81 miejsce w kotle), drugie zajęła para Romuald Bartoszko i Marek Pęcherzewski (26/81 w kotle), a trzecie Rafał Milinkiewicz i Radosław Spychalski (28/81 w kotle). Zofia Miechowicz i Tomasz Bartnicki zdobyli w punktacji ogólnopolskiej 4 miejsce na 841 par. Gratulacje!
Całość obchodów zakończył niedzielny, jubileuszowy rajd "Po marcinowego rogala".
Piotr Keil
Fot.
Emilia Stawujak,
Piotr Keil
